„Ja, Paweł, dopisuję to pozdrowienie własną ręką. Jeśli ktoś nie kocha Pana, niech będzie przeklęty. Marana tha!” (BE) (1 Kor 16.21-22).
Pozdrowienie w obecnym czasie stało się raczej grzecznościowym pustym zwrotem. Charakterystyczne dla dzisiejszej kultury jest unikanie korespondencji listownej. Dominuje krótka lapidarna informacja np. w formie SMS-a, ewentualnie emaila zakończonego lapidarnym „pozdrawiam”.
Przy spotkaniu wymieniamy się jakimś powitaniem: „jak się masz, co słychać, heja, jak leci, jak zdrowie, jak się macie?”. Z prawdziwym zainteresowaniem ma to niewiele wspólnego. Ludzie mówią: „dobrze Cię widzieć”, nie myśląc, czy kiedyś jeszcze się zobaczą. Odpowiedzi są banalne, ugrzecznione albo jakaś „chwalaczka”. Co kupiłem, w co zainwestowałem, jaki dom, samochód.
W środowisku chrześcijańskim wierzący też ulegają takiej nowo modzie. Jednego pozdrowienia nie usłyszymy: „Pan jest blisko – Marana Tha” (wyrażenie aramejskie, znaczy: Nasz Pan [Maran] nadchodzi [atha]). Dziś taki zwrot jest de mode.
Teraz oczekujemy na wielkie rzeczy, znaki, jakieś nieokreślone poruszenia. Jeszcze wiele rzeczy mamy do zrobienia. Jeszcze szkoła, ślub, wycieczka, zbuduję dom, dwa, a jak osiągnę setkę, to mogę pomyśleć, czy „Pan jest blisko”.
Pozdrowienie Pawła ma chronić nas przed pustosłowiem. On zachęca do prawdziwej motywacji w pozdrowieniu, szczerego wyrażenia chrześcijańskiej miłości i oczekiwania na spotkanie z Jezusem. Charakterystyczne było, że ap. Paweł każdy list kończy osobistym i niebanalnym pozdrowieniem:
„Pozdrówcie każdego świętego w Chrystusie Jezusie. Pozdrawiają was bracia, którzy są ze mną. Pozdrawiają was wszyscy święci, szczególnie zaś ci z domu cesarskiego. Łaska Pana Jezusa Chrystusa niech będzie z waszym duchem” (Flp 4.21-23).
Wzruszające są pozdrowienia kończące list do Rzymian, gdy o każdym z pozdrawianych chociaż dwa, trzy, pozytywne słowa przekazuje.
John Stott pisze: „To był zwyczaj w starożytnym świecie dla korespondentów, by skończyć listy życzeniem — zwykle świeckim życzeniem zdrowia albo szczęścia. Paweł nie widzi żadnego powodu, by opuścić ten zwyczaj. On schrystianizował inauguracyjne pozdrowienie, tak teraz chrystianizuje końcowe życzenie. Naprawdę to, co pisze jest w połowie życzeniem, a w połowie modlitwą. On życzy błogosławieństw od Boga Ojciec i Pana Jezusa Chrystusa”.
Dlaczego pozdrowienie: „Pan jest blisko”?
Świat nie jest naszym celem ostatecznym, ale przygotowujemy się na spotkanie uwielbionego Jezusa Chrystusa w naszej niebiańskiej ojczyźnie. Zawsze czegoś oczekujemy, mamy plany i spodziewamy się, a spełnienie wieńczy nasze marzenia.
Ziemia czy wieczność z Bogiem?
Co spowodowałoby w naszym myśleniu ogłoszenie, że za 24 godziny historia się zamknie – Jezus przyjdzie. Czy jesteś gotowy? Czy jesteś podekscytowany, czy przestraszony?
Jeśli ktoś niespodziewanie do nas przyjdzie, prowadzimy go do pokoju gościnnego i zanim otworzymy drzwi, w 15 sekund sprzątamy wszystko z tego pokoju do innego. Może to być za mało 15 sekund, gdy Pan przyjdzie, nie ogarniesz się, potrzebne jest tylko mgnienie oka.
Jeśli tylko prześledzić jeden tydzień w mediach i docierające informacje możemy wyczuwać atmosferę powrotu. Katastrofy, huragany, tornada, trzęsienia ziemi, pożary na niespotykaną skalę, epidemie chorób. Plan Boga wykona się, możemy zaufać Mu.
Oto katastrofy, które zdarzyły się w tylko w jednym tygodniu 2011 roku:
– Trzęsienie ziemi o amplitudzie 6.9 w Argentynie, trzęsienie ziemi (5.2) w Południowym Xin Jiang, Chiny.
– Trzęsienie ziemi (7.1) Chile.
– Więcej niż 1000 martwych ptaków spada z nieba w Arkansas.
– Wybuch żółtej febry w Ugandzie, zabija więcej niż 40 osób.
– Trzęsienie ziemi blisko Japonii wywołuje tsunami.
– Potężne trzęsienie ziemi na południowym wschodzie Iranu.
– 10.000 ptaków znaleziono martwych w Manitobie.
– Powódź w Rockhampto, Australia.
– 100 ton martwej ryby na brzegach – Brazylii.
– Martwe ptaki w Szwecji, miliony martwych ryby w Maryland, Brazylii, Nowej Zelandii.
– Przesunięcie magnetycznego bieguna północnego ziemi zakłóca prace portu lotniczego w Tampa.
– 40.000 krabów znaleziono na plażach Anglii.
Jest to bilans tylko jednego tygodnia. Mimo tych dramatycznych znaków Bóg jest suwerenny, On jest odpowiedzialny, On ma kontrolę nad wszystkim. Suwerenność znaczy, że Bóg jest Panem i Królem.
Ekscytującym znakiem jest, że Ewangelia Jezusa Chrystusa jest głoszona prawie w każdym zakątku ziemi. Mamy eksplozję Dobrej Nowiny. Właśnie teraz jest więcej misjonarzy niż kiedykolwiek w historii świata.
Nasze pozdrowienia dotyczą innych spraw, tak bardzo wydaje się odległych od przypomnienia, że o każdym czasie powinniśmy być przygotowani. Ciągle jesteśmy obcy, bo nasza duchowa ojczyzna jest w innym miejscu.
Jeśli decydujesz się być wierny wobec współmałżonka z powodu twojej wiary, jesteś obcym.
Jeśli jesteś chrześcijańskim nastolatkiem i starasz się żyć dla Jezusa, jesteś obcym w szkole.
Jeśli wybierzesz ścieżkę czystości, twoi przyjaciele będą myśleli, że jesteś świętoszkowaty, obcy. Stare biblijne standardy moralności są ośmieszone, niemodne.
Zbyt wielu ludzi opiera swoje życie na fałszywej filozofii, że życie powinno być łatwe. Chrześcijanie stają się uwiedzionymi przez fałszywą filozofię. Zastanawiają się, dlaczego muszą przejść przez jakieś próby, walki, finansowe upadki, problemy ze zdrowiem, w końcu śmiercią. Dlatego tak chwytliwe jest nauczanie, że nam się należy życie łatwe, miłe i przyjemne.
Nie ma żadnych zwolnień, tylko dlatego, że jesteś chrześcijaninem.
Nie możesz żyć w połowie po chrześcijańsku, a w połowie po świecku.
Chrześcijanie obserwują symptomy powrotu Jezusa, ale nie oczekują powrotu Chrystusa! Biblia nie uczy nas, by spoglądać na Jego powrót; mamy oczekiwać Jego powrotu! Jest różnica między CZEKANIEM i PATRZENIEM!
Jezus nie przyjdzie po wierzących na pół etatu. On przyjdzie po Swoich, którzy nie dali się uwikłać w sprawy tego świata. Kłopot polega na tym, że jesteśmy ciągle w pośpiechu, ale Bóg nie.
Kiedy oczekuję końca gry lub filmu, przewiduję szczęśliwe zakończenie. Bóg powiedział nam w Biblii, jakie będzie zakończenie.
„Niech się nie trwoży wasze serce. Wierzycie w Boga i we Mnie wierzcie. W domu Mojego Ojca jest wiele mieszkań. Jeśliby tak nie było, to czy powiedziałbym wam, że idę przygotować wam miejsce? Gdy pójdę i przygotuję wam miejsce, znowu przyjdę i zabiorę was do siebie, abyście tam, gdzie Ja jestem i wy byli” (J 14.1-3).
Wydaje się jednak, że czas jakby dla każdego był inny. Godzina nie jest równa godzinie. Czas jest bezlitosny, nieubłagany – ciągle mija, bez względu na to, co się dzieje, a ludzie mówią: „poczekajmy, jeszcze jest czas”. Naszym chrześcijańskim pozdrowieniem, a też wyrazem nadziei, którą żyjemy, jest pozdrowienie: Pan jest blisko – Marana Tha.
Nie chodzi o przesadne teraz witanie się tym starochrześcijańskim pozdrowieniem, ale o życie w gotowości, oczekiwaniu i czerpaniu z tego błogosławieństwa.
„Powinniśmy żyć jak gdyby: Jezus umarł wczoraj, wstąpił do nieba dzisiaj i wróci jutro”.
Ten świat nie jest naszym domem.
Listopad 2016