„Samuel rósł, a Pan był z nim i nie pozwolił, aby nie spełniło się żadne z jego słów. Cały Izrael, od Dan do Beer-Szeby, dowiedział się, że Samuel jest wiarygodnym prorokiem Pana” (1 Sm 3.19).
Każdego dnia miliony słów przepływa przez agencje informacyjne. Każdej godziny jesteśmy bombardowani słowami reklam zachwalającymi wszystko co naj…, naj…, najlepsze na świecie — numer jeden. Powietrze wypełnione jest pustymi dźwiękami. Rzeczywistość jest nieco mniej kolorowa, mniej atrakcyjna. Znacznie więcej jest biedy, łez, nieszczęścia. Słyszymy paplaninę, niespójny bełkot, upadek słowa. Potoki słów bez pokrycia.
Jezus powiedział: „Niech wasze »tak« znaczy »tak« , a »nie« znaczy »nie«. Co ponadto pochodzi od Złego” (Mt 5.37).
Słowa te stawiają wierzącym bardzo wysoko poprzeczkę. Dziś mamy do czynienia z upadkiem odpowiedzialności za słowa. Mam poważne obawy, że w środowisku chrześcijańskim zjawisko też się zadomowiło. Chcę zwrócić naszą uwagę na to, jak wykorzystujemy informację, jaki z niej czynimy użytek lub jaki powinniśmy czynić. Każda z informacji, jakie do nas docierają, może być w różnoraki sposób wykorzystana: poprawny lub zły, dla dobra człowieka lub przeciw niemu, można nią manipulować i jednych wynieść na piedestał, a innych z niego strącić.
Dynamit ma w sobie element destrukcyjny, ale i pożyteczny (np. w kopalni). Elektryczność — krzesło elektryczne lub oświetlenie. Energia jądrowa — Hiroszima lub elektrownia.
Za dobrą informację lub donos, możesz otrzymać wynagrodzenie lub mieć satysfakcję. Zawsze jest wybór.
Zwiadowcy wysłani przez Mojżesza mieli zdobyć informacje o ziemi, ale po powrocie zaczęli manipulować informacją, wzbudzając bunt. Zwiadowcy nie mówili nieprawdy, ale mieli cel — wywołać reakcję. Tylko Kaleb stwierdził, że Anakici nie są przeszkodą, bo „Pan jest z nami”.
Wszyscy mamy jakieś informacje, na temat przywódców, rodziny, pracodawcy, jakiegoś człowieka, który zadarł ze mną, a ja mam na niego haka. Możemy manipulować informacją tak, że częściowo będzie prawdą. Co z tym robisz? Próbujesz naprawić czy lecisz do osiedlowego BBC? Jesteś wiarygodny?
Pewien student wygrał konkurs na ekologiczną informację, w której usiłował pokazać, jak podatni jesteśmy na bzdurną niewiedzę. W projekcie zachęcał ludzi, by podpisywali petycję dotyczącą ścisłej kontroli lub całkowitej eliminacji substancji chemicznej zwanej „tlenkiem wodoru; nazwa systematyczna oksydan”.
Podał oczywiście powody:
• ten związek może powodować nadmierne pocenie się i wymioty.
• jest to główny składnik kwaśnych deszczy.
• może powodować w stanie gazowym silne płomienie.
• Przypadkowe zachłyśnięcie może spowodować śmierć.
• zmniejsza skuteczność hamulców samochodu.
• substancja jest wykrywana w guzach nieuleczalnie chorych na raka.
Na 50 ludzi przetestowanych za całkowitym zakazem używania tej substancji chemicznej, 43 powiedziało tak, 6 było niezdecydowanych i tylko jedna osoba wiedziała, że tą substancją chemiczną było H2O (woda).
Wykorzystanie posiadanej informacji w sposób niewłaściwy może spowodować zamieszanie.
Ten wierzący ma dobry samochód, a ja tylko malucha. Oni jadają na porcelanowej zastawie, a ja tylko na glinianej „cienko”. Ona ma kuchnię wyposażoną we wspaniałe meble a ja nie. Co z taką informacją robimy? Puszczamy plotkę, chyba w sposób nieczysty zdobył wszystko, podgrzewamy siebie i innych czy błogosławimy?
Sprężyna została nakręcona, a później wystarczy ją uwolnić.
„Kto oszczędza słowa, ma wiedzę, kto panuje nad sobą, jest rozumny. Nawet głupca, gdy milczy, uznaje się za mądrego, gdy zamyka usta – za rozsądnego” (Prz 17.27-18).
Jednym z najważniejszych źródeł informacji dla chrześcijanina nie są dzieła filozofów, ale Biblia.
Ważne jest, aby nasz umysł był zapisany właściwymi informacjami:
„Słowo Chrystusa niech mieszka w was obficie” (Kol 3.16).
Możesz zachęcić do modlitwy, dać dobrą radę, dać namaszczoną informację, ludzie mogą dowiedzieć się o Bogu, albo będziesz milczeć i robić z nimi to, co oni, a później w domu będziesz próbować usprawiedliwiać się przed Bogiem.
Musimy wiedzieć jak przetwarzać informację. Musimy być biblijnym informatykami. Kiedy zagubisz się w podróży, co robić? Zatrzymaj się i zasięgnij informacji.
Naszym zadaniem jest, aby „Słowo Chrystusa mieszkało w nas obficie”. Zresetuj swój komputer, pozwól Bogu zapisać twój twardy dysk Słowem Chrystusa. Wyłącz wszystkie kanały i zostaw jeden.
Kilkadziesiąt lat temu programy komputerowe były niewielkie, nieprzeładowane i wypełniały zadziwiające zadania. Komputer o pojemności zaledwie 125 kb kontrolował lot na księżyc. Dziś przeładowane, rozrośnięte programy są skierowane na nasze kieszenie, a ich zdolności wykorzystujemy w ułamku procenta.
Posłużę się pewnym przykładem z badań kosmicznych. Istniał program Pioneer – misji amerykańskich sond kosmicznych przeznaczonych do prowadzenia badań przestrzeni międzyplanetarnej i planet. Starty sond Pioneer odbywały się w latach 1958 – 1978. Do najbardziej znanych i udanych należały misje sond Pioneer 10 i Pioneer 11, które dokonały pierwszych przelotów w pobliżu Jowisza i jako pierwsze osiągnęły prędkość ucieczki z Układu Słonecznego. Ostatnie bardzo słabe sygnały zdołano odebrać 23 stycznia 2003 roku. Sygnały emitował 8-watowy nadajnik, którego sygnał potrzebował dziewięć godzin, by dotrzeć do Ziemi. Inżynierowie zaprojektowali Pioniera 10 na okres użytkowania tylko trzech lat. Jego mały 8-watowy nadajnik radiowy dokonał więcej, niż przypuszczano. Nie był przeładowany informacjami.
Kiedy oferujemy siebie w służbę Bogu, On może pracować nawet przez kogoś z 8-watowymi zdolnościami.
Czy Biblia dziś ekscytuje? Nic nie może zastąpić Słowa Bożego w naszym życiu.
Miej zdrowe informacje i w zdrowy biblijny sposób nimi się posługuj. Jeśli chcesz słyszeć, co Bóg mówi, musisz spędzać z Nim czas, aby rozwijać swoją umiejętność rozpoznawania co mówi.
„Słowo Chrystusa niech mieszka w was obficie”.
Samuel nie pozwolił, by Słowo Boga było sponiewierane, upadło na ziemię, był wiarygodny.
Bywa, że kilku ogłoszeń nie pamiętamy lub je ignorujemy. To tylko słowa, nad którymi można przejść spokojnie. Ile pamiętamy z kazania, gdy dochodzimy do drzwi wyjściowych? Bóg nie mówi, by zająć nasz czas, ale chce by życie nasze zmieniało się pod wpływem Jego Słowa.
„Tak będzie ze słowem, które wychodzi z Moich ust, nie wraca do Mnie bezowocnie, zanim nie wykona tego, co chciałem, i nie osiągnie celu, w jakim je posłałem” (Iz 55.11).
Słyszymy Boże poselstwo w dzisiejszych czasach płynące z tysięcy kazalnic i jaki to ma wpływ na ludzi słuchających?
Bierni słuchacze – czy spotykasz ich dzisiaj? Przychodzą do zboru, śpiewają, podnoszą ręce podczas uwielbienia i pozostają zupełnie bierni wobec słowa, które słyszą.
Wiele razy słyszę komentarz; to było dobre słowo i dobre pozostało. Zamrożeni w stanie bierności.
Zdarza się, że współczesne pokolenie ma własną koncepcję Boga. „Stare style” nie są wystarczająco współczesne.
Ludzie uzależnieni od pobłażliwego stylu życia obecnego wieku.
„Słowo Chrystusa niech mieszka w was obficie”.
John R.W. Stott w książce „Biblia dzisiaj” powiada:
„Biblia jest niezbędna dla życia, wzrostu, karmienia, kierowania, reformowania, jedności i odnowy Kościoła. Kościół bez Biblii nie może istnieć”.
Jak jest w naszej chrześcijańskiej rzeczywistości? Słowa, słowa, słowa…?
Luty 2008