„Lecz Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi; zaiste, myśmy wonnością Chrystusową dla Boga wśród tych, którzy są zbawieni i tych, którzy są potępieni; dla jednych jest to woń śmierci ku śmierci, dla drugich woń życia ku życiu” (2 Kor 2,14-16).
Powonienie jest jednym z potężnych zmysłów, który dał nam Bóg. Pobieżnie klasyfikując zapach, możemy powiedzieć, że jest przyjemny lub obrzydliwy. Przyjemny jest zapach świeżego chleba, świeżo skoszonej trawy, zapach wnętrza nowego samochodu. Są też zapachy przykre: zgniłe jajko, wyziewy z kanału ściekowego.
„Zapach, to potężny czarodziej, który przenosi nas o całe lata. Wspomnienie zapachu przenosi do rodzinnego domu, do ogrodu i zapachu owoców. Powoduje szybsze bicie serca lub bolesne skurcze”.
Ludzki nos może odróżniać około 10.000 różnych zapachów, ale z powodu rozleniwienia węchu, jest w stanie rozpoznać ok. 2500 aromatów. Gdy tracimy zdolność powonienia np. katar, wszystko pachnie jednakowo, czyli nijak. Zapach może wpływać na nastrój, pamięć, emocje, może wysyłać komunikat. Zapach stymuluje nasze zachowanie w danej sytuacji. Jeśli ktoś przechodzi koło ciebie, twój mózg to rejestruje. Osoby o nieświeżym zapachu sprawiają, że wolisz być dalej od nich. Zapachy mogą sygnalizować niebezpieczeństwo, strach, jakieś zagrożenie. Zapach mówi nam, że ktoś jest obok nas. Zapach sygnalizuje, że jedzenie jest dobre, lub zepsute. Właściwie smak jest w 75% zapachem.
Jak zatem pachniemy duchowo?
Czy ludzie czują aromat Jezusa, czy czują zapach duchowej śmierci?
Przeczytany tekst odkrywa, że zapach stanowi różnicę. Biblia mówi, że kiedy dajemy nasze życie Chrystusowi i pokutujemy z naszych grzechów, poddajemy się Jezusowi, On omywa nas i stajemy się biali jak śnieg. Żadnego zapachu śmierci.
„Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; Obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę” (Ps 51,9).
Proces oczyszczania umysłu przez nauczanie Biblii trzyma nas w czystości.
„A nie upodabniajcie się do tego świata, ale się przemieńcie przez odnowienie umysłu swego, abyście umieli rozróżnić, co jest wolą Bożą, co jest dobre, miłe i doskonałe” (Rzym 12,2).
Modlitwa pomaga pachnieć jak codzienna kąpiel.
„Niech wznosi się ku tobie modlitwa moja jak kadzidło, A podniesienie rąk moich jak ofiara wieczorna!” (Ps 141,2).
Trzymajmy się z dala od śmietniska świata, a nie będziemy cuchnąć. Jeśli bierzesz kąpiel i wracasz do śmieci, możesz być pewnym, że będzie czuć śmieci. Jeśli bawimy się martwymi rzeczami świata, zaczniesz pachnieć jak one.
„Błogosławieni, którzy piorą swoje szaty, aby mieli prawo do drzewa żywota i mogli wejść przez bramy do miasta” (Obj 22,14).
Pachnąc jak Jezus
Duchowy zapach powoduje, że inni będą chcieli być w twoim towarzystwie, a to stwarza możliwość świadectwa o nowym życiu w Jezusie. Wszyscy wiemy, jaki jest efekt braku dostępu do prysznica przez kilka dni. Ludzie zaczynają unikać nas, kwiaty więdną, kiedy idziemy przez ogród, nawet psy przechodzą na drugą stronę ulicy. Czasem ktoś wylewa butelkę wody kolońskiej na nieumyte ciało, sądząc, że to wytłumi nieświeżość. Czasem robi to jakaś część chrześcijan. Czuć od nich nieposłuszeństwo i próbują przykryć ten zapach, zapachem dobrych uczynków.
Sprawdzajmy nasz duchowy zapach – pachniemy, czy zapach jest zjełczały?
„Chodźcie w miłości, jak i Chrystus umiłował was i siebie samego wydał za nas jako dar i ofiarę Bogu ku miłej wonności” (Ef 5,2).
Ludzie przyjdą zobaczyć Jezusa, kiedy poczują Jego zapach od nas. Pomyślmy o aromacie unoszącym się z grilla sąsiada. Jeśli sąsiad spala śmieci w kominku, jak czasami się zdarza, wtedy jest to nie do zniesienia. Jest jak śmiertelny szkodliwy dym, który ma zabójczy skutek. Biblia mówi nam: bądź czysty, roznoś aromat Jezusa.
Ci, którzy kochają Pana, emitują piękny aromat. To jest bogaty bukiet owocu Ducha Św. Jesteśmy „w Chrystusie”, jesteśmy w ważnym związku z Nim i dlatego wszędzie, gdzie idziemy, emitujemy słodki aromat Chrystusa. Autentyczne chrześcijaństwo zawsze emituje aromat, który podoba się Bogu i ludziom.
Słodki zapach zwycięstwa
Kiedy narodziliśmy się na nowo, to plan Boga dla nas jest zwycięstwem. Ap. Paweł znał ból, znał udrękę, znał pokusy i próby, ale, on powiedział:
„Lecz Bogu niech będą dzięki, który nam zawsze daje zwycięstwo w Chrystusie i sprawia, że przez nas rozchodzi się wonność poznania Bożego po całej ziemi” (2 Kor 2,14).
Jeśli życie jest lekkie, miłe i przyjemne, a chrześcijaństwo to pasmo tylko poklepywania po plecach, to po co mowa o zwycięstwie? Jeśli nie ma trudności, żadnej próby, żadnego bólu serca, żadnych łez, żadnych lęków, żadnych problemów, to dlaczego mam być zwycięzcą? Z czego?
Zachwycający aromat zwycięstwa
Paweł i Sylas poszli do Filippi zwiastować ewangelię i zbudować kościół, ale diabeł sprzeciwił się im. Była tam dziewczyna zniewolona przez demona, zastąpiła im drogę i powiedziała:
„Ci ludzie są sługami Boga Najwyższego i zwiastują wam drogę zbawienia” (Dz 16,17).
Ona mówiła prawdę, ale to była sztuczka diabła, by łączyć ewangelię z okultyzmem. Paweł nie chciał patronatu piekła. Właściciele, którzy zarabiali pieniądze na tym procederze, zostali rozdrażnieni i fabrykując oskarżenia, doprowadzili do uwięzienia apostołów. Tam rozszedł się zapach Jezusa Chrystusa z duchowego ciała – kościoła. Stróż więzienny został uratowany, jego domownicy. Diabeł chciał zatrzymać ożywienie. Wszystko, co mógł zrobić, to zmienić miejsce swojego pobytu. Kiedy przydusił apostołów, nie wiedział, że wycisnął perfumy zbawienia, wonność poznania Bożego. To był zapach życia ku życiu.
Kiedy masz ból serca i obawy, to nie idź do poklepywaczy pleców, ale idź do Biblii. Jezus wygrał i nigdy nie zapominaj tego! Mamy zwycięstwo w Chrystusie.
„Dla jednych jest to woń śmierci ku śmierci, dla drugich woń życia ku życiu”.
Po której stronie krzyża jesteśmy?
Pewien człowiek, będąc obywatelem Francji, stał się obywatelem Wielkiej Brytanii. Pamiętamy, że Anglicy pokonali Francuzów pod Waterloo. Kiedy ten człowiek był obywatelem Francji, Waterloo było, dla niego klęską. Kiedy stał się obywatelem Wielkiej Brytanii, Waterloo stało się dla niego zwycięstwem.
Zwycięstwo i zapach naszego duchowego życia zależy od tego, po której stronie krzyża jesteśmy. Albo woń śmierci ku śmierci, albo woń życia ku życiu. Bóg wybrał naczynia gliniane, aby w nich złożyć cenny aromat. Skarb jest bezcenny, pochodzi od Boga. Bóg bierze proste naczynia gliniane i napełnia Jego chwałą, one zawierają wiadomość o Bożej łasce zbawienia i właśnie to daje im wartość. One w Jego pracy wydzielają zapach życia.
„Maria wzięła funt czystej, bardzo drogiej maści nardowej, namaściła nogi Jezusa i otarła swoimi włosami, a dom napełnił się wonią maści” (Jan 12,3).
Stłuczony słoik i zapach jej nowego życia napełnia pokój. To jest ten zapach, który pamiętamy. Nie zapach świetnie przygotowanego jedzenia albo aromat słodkiego wina, ale perfumy życia nieproszonego gościa.
Co potrzebuje dziś Bożego odnowienia, odświeżenia, co zjełczało, co cię znudziło, co ci nie sprawia radości?
Jaką jesteś wonnością?
Suar de Paris czy Suar de Kompost?
sierpień 2013