Co z tą wiarą?

Pastor Senior Zdzisław Józefowicz
21 lipca 2024
Prosto z Biblii

A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy” (Hbr 11,1).

Tak brzmi nowotestamentowa definicja wiary.

Żyjemy w świecie, w którym musimy komuś wierzyć, zaufać. Wiara chrześcijan jest wiarą ludzi, którzy chodzą do kościoła, uwielbiają Boga i proszą Go, by im błogosławił. Żadne inne pokolenie nie koncentrowało się tak na wierze, jak nasze.

Wiara nie jest zgodą umysłu na abstrakcyjne prawdy. Jednak to, co niektórzy uważają za wiarę, w ogóle nią nie jest. Dlatego moje pytanie: „co z tą wiarą?”

Wiara rodzi się ze społeczności z Chrystusem.

Wiara jest pierwszą częścią zaufania. Jest przekonaniem, że pewne rzeczy są prawdziwe. Są jednak sytuacje, które powodują, że obgryzamy paznokcie i jesteśmy sfrustrowani. Wierzyć nie wierzyć?

Bez wiary nie moglibyśmy żyć, bo cóż byłoby to za życie, gdyby nie można było nikomu zaufać, wierzyć.

Wiara nie polega na uznawaniu pewnej nauki, lecz na osobistym stosunku do Jezusa Chrystusa. Tego nie da się wymyślić.

6 „Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu; kto bowiem przystępuje do Boga, musi uwierzyć, że On istnieje i że nagradza tych, którzy go szukają”.

Wielu ludzi sądzi, że jeśli wiem o narodzeniu Jezusa, o cudach i znakach z trzyletniej działalności, o śmierci i zmartwychwstaniu, wniebowstąpieniu i zesłaniu Ducha Św., to znaczy, że jestem człowiekiem wierzącym.

Nie można uważać się za wierzącego, tylko dlatego, że wiem, co jest napisane w Biblii. Jakub pisze: „demony również wierzą i drżą…” (2.19). Jest to mylenie wiary z wiedzą.

Wiara nie ma nic wspólnego z tradycją i z tym, co myślimy o czynach Jezusa. Poruszamy się między wiarą i niewiarą, wątpliwością i zapewnieniem, nadzieją i rozpaczą, niezdecydowaniem i pragnieniem serca. Kiedy przychodzimy do Jezusa, najpierw musimy wierzyć, a nie rozumieć, rozumienie przyjdzie, gdy uwierzymy.

Jeśli idziemy do lekarza, musimy wierzyć, że on może pomóc. Jeśli nie, nigdy nie pójdziemy pierwsi. Zanim wykonamy krok do windy, wierzymy, że ona utrzyma nas i nie runie w dół. Jeśli nie, idziemy schodami i też musimy wierzyć, że są stabilne.

Wiara w Boga nie jest tylko uznawaniem, że Bóg istnieje.

Wiara wie, dlaczego wierzy w Boga, nie tylko na podstawie lektury Biblii, ale też z doświadczenia.

Wiara rozwija się, kiedy jest testowana.

Nie rozwijamy naszej wiary tylko przez błogosławione podgrzewanie jej w kościele. Każdego dnia mamy okazję budowania wiary. Każdy dzień jest Bożą okazją. Bóg chce nam pomóc wzrosnąć. Przez wiarę, niewidzialne – staje się widzialne, nieuchwytne i nieosiągalne, rzeczywiste, dalekie staje się bliskim, wieczne cenniejsze nad wszystko.

Wiary nie odbiera się wraz z wychowaniem ani przejmuje w spadku, ona jest osobistą. My nie mamy udowadniać naszej wiary w Boga, ale mamy ją wyznawać, świadczyć o Nim.

Jaka jest wiara?

Wiara porusza się między wiarą i niewiarą, wątpliwością i zapewnieniem, nadzieją i rozpaczą i niezdecydowaniem i oczekiwaniem. Wierzymy, modlimy się i mamy nadzieję, pokładamy ufność i czekamy na odpowiedź. Czekamy na pewność jak na błyskawicę z nieba, ale często pewność nie przychodzi. Rozumiemy, że Bóg jest suwerenny. Odpowiedzi nie możemy zamówić jak pizzę.

Wiara dokonuje zmiany.

I cóż powiem jeszcze? Zabrakłoby mi przecież czasu, gdybym miał opowiadać o Gedeonie, Baraku, Samsonie, Jeftem, Dawidzie i Samuelu, i o prorokach, którzy przez wiarę podbili królestwa, zaprowadzili sprawiedliwość, otrzymali obietnice, zamknęli paszcze lwom, zgasili moc ognia, uniknęli ostrza miecza, podźwignęli się z niemocy, stali się mężni na wojnie, zmusili do ucieczki obce wojska. Kobiety otrzymały z powrotem swoich zmarłych przez wskrzeszenie” (Hbr 11,32-35).

Oto relacja, jakich zmian dokonuje wiara.

Wiara sprawiała, że obietnice stawały się realne. Oni ufali Bogu, a nie własnemu zrozumieniu.

Każda biografia w Hebr. 11 zaczyna się z tymi samymi dwoma słowami „przez wiarę”. By wiara była w działaniu musimy więcej czytać, ale nie gazety, lecz Biblię.

Jeśli czytasz gazety, wiesz, co się dzieje na świecie. Jeśli czytasz Biblię, rozumiesz dlaczego.

Żyć z wiary znaczy, że jeśli jesteś Noem, budujesz arkę i spodziewasz się, że ona popłynie. Amator zbudował arkę i przetrwała, fachowcy zbudowali Titanica i zatonął.

Jeśli jesteś Abrahamem, wyruszasz do ziemi obiecanej i spodziewasz się, że znajdziesz ją, zanim umrzesz. Zapewne Sara pytała; dokąd idziemy? Odpowiedź brzmiała gdzieś.

Jeśli jesteś Dawidem, zstępujesz do doliny, by stawać czoło Goliatowi i modlisz się, wierząc, że trafisz pierwszym kamieniem, ponieważ nie dostaniesz drugiej szansy.

Wiara zawsze jest zmieszana z wątpliwością.

Obracamy nasz medal wiary na drugą stronę, a tam widnieje napis:

Wiara nie dokonuje zmian.

Dalsza część rozdziału 11 powiada: „drudzy”.

Drudzy zaś doznali szyderstw i biczowania, a nadto więzów i więzienia; byli kamienowani, paleni, przerzynani piłą, zabijani mieczem, błąkali się w owczych i kozich skórach, wyzuci ze wszystkiego, uciskani, poniewierani ci, których świat nie był godny, tułali się po pustyniach i górach, po jaskiniach i rozpadlinach ziemi. A wszyscy ci, choć dla swej wiary zdobyli chlubne świadectwo, nie otrzymali tego, co głosiła obietnica” (Hbr 11,36-39).

Oni też byli ludźmi wiary, to też była wiara!!!

Kim są ci doświadczeni? Co zrobili, by zasłużyć na to? Autor po prostu nazywa ich „drudzy”. Mężczyźni i kobiety, ludzie wiary. Oni nie są „gorsi święci”, ponieważ nie doczekali się cudu. Ci „inni” mieli też wielką wiarę. Nie było niczego niewłaściwego z ich wiarą. Nic! A jednak wiara nie dokonała zmian.

Końcowy rezultat na ziemi nie jest miarą zwycięstwa w wieczności.

Martwi nas to, że nie widać skutków naszej wiary? Gorliwie zanosiliśmy w modlitwie prośbę, wierząc w jej wysłuchanie całym sercem – i nic z tego nie wyszło? Gorzej nawet, sprawy potoczyły się odwrotnie? Umiłowana osoba nie została uzdrowiona. Pragnienie twego serca nie ziściło się – przynajmniej na miarę twoich oczekiwań. Cud, na który się nastawiłeś, jeszcze nie nastąpił. Czas biegnie, a problemy wcale nie ustępują.

Czytasz: „Wszystko jest możliwe wierzącemu”.

Popadasz w rozterkę, bo odpowiedź się opóźnia, albo nie ma na nią wcale widoków. Sprawdza się u innych – dlaczego nie u mnie? Boże kiedy? Boże jak długo? Boże, dlaczego nie odpowiedziałeś jeszcze na moje modlitwy? Jeśli Bóg nie wysłuchał niektórych naszych modlitw, możemy być pewni, że ma jakiś istotny powód, by tak postąpić.

Herod ściął Jakuba (DA.12), później uwięził Piotra:

Strzeżono tedy Piotra w więzieniu; zbór zaś modlił się nieustannie za niego do Boga”.

Czy sądzicie, że nie modlono się o Jakuba, tak jak modlono się o uwolnienie Piotra? Ich modlitwy pasowały do definicji wiary. Ich sposób modlitwy był czynem wiary. Oni zaufali Bogu. Nawet gdy nie będziesz uzdrowiony, nie krzycz, że Bóg zawiódł, bo nie ciało dziedziczy Królestwo Boże, ale duch.

A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone” (1 Kor 15,50).

Dopóki życie przebiega po naszej myśli, jesteśmy bardzo wierzący i gorliwi, ale przy pierwszej próbie – jak jest? „A ja myślałem”.

Wiara nie jest umiejętnością.

To nie jest magiczny napój, który usuwa każdy problem. To jest mapa zaprojektowana, by skierować nas na ścieżkę prawości. Nie obiecuje naprawić każdą przebitą oponę, nie poprowadzi nas inną drogą, by ominąć każdy korek uliczny. Poprowadzi jednak nas dokładnie tam, gdzie Bóg chce, byśmy poszli. I nie tam, gdzie my chcemy.

Co z tą wiarą?

Wiara jest naszym mikroskopem. Możemy mieć nadzieję albo zaufanie w rzeczach jeszcze niewidocznych. Wiara zmienia lub nie, ale sprawia, że stajemy się bohaterami wiary.

Wielu chrześcijan zadaje sobie dziś to pytanie: „W jaki sposób mogę zdobyć wiarę?” Biegają na seminaria, które mają nauczyć jak pomnożyć wiarę albo kupują stosy książek oferujących dziesięć szybkich kroków do zdobycia wiary, a nie znają Biblii.

Dla niektórych wiara jest czymś w rodzaju spadochronu. Chwytają się jej tylko w niebezpieczeństwie.

Możesz żyć 90 lat albo możesz umrzeć jutro. Twoja ścieżka może być łatwa albo to może być bezustanna walka. Jeśli decydujesz się żyć z wiary, możesz skończyć, doświadczając ogromnych cudów albo możesz dołączyć do tych „drugich”. Jeśli decydujesz się pójść za Jezusem Chrystusem, będziesz pobłogosławiony i odkryjesz, że życie wiary jest pełne przygody i będziesz cieszył się, że ośmieliłeś się stanowić różnicę w świecie.

Biblijni bohaterowie potrafili powiedzieć: „ale jeśli nie…”.

A jeżeli nie, niech ci będzie wiadome, o królu, że twojego boga nie czcimy i złotemu posągowi, który wzniosłeś, pokłonu nie oddamy” (Dan 3,18).

Właśnie to znaczy żyć z wiary.

Chrześcijańska wiara nie jest optymizmem, ale przekonaniem.

Ludzie nie muszą uwierzyć w to, co mówisz, ale oni zawsze uwierzą w to, co robisz.

Co z Twoją wiarą?

Autor

Pastor Senior
Zdzisław Józefowicz

Powiązane Posty

Szczęśliwego Nowego Roku

Szczęśliwego Nowego Roku

 „Chwalcie imię Pana, bo wzniosłe jest Jego imię, Jego majestat ponad ziemią i niebem!” (Ps 148,13).   Mamy zwyczaj składania życzeń na koniec roku: „Szczęśliwego Nowego Roku”.   Wielu ludzi myśli o szczęściu jako ciągłej, nieprzerwanej pomyślności albo przyjemności....

czytaj dalej
Boża matematyka

Boża matematyka

„Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy zyskali mądre serce” (Ps 90,12).   Jest naszym przywilejem żegnać Stary Rok i oczekiwać Nowego. Zawsze w takiej chwili przebiegamy myślami przez dni, tygodnie, miesiące, które minęły, by uświadomić sobie, jak wiele Bóg darował nam...

czytaj dalej
NARODZENIE W JEDNYM WIERSZU

NARODZENIE W JEDNYM WIERSZU

„A Słowo ciałem się stało i zamieszkało wśród nas, i ujrzeliśmy chwałę jego, chwałę, jaką ma jedyny Syn od Ojca, pełne łaski i prawdy” (Jan 1.14). Świąteczny czas jest jak pójście do ulubionej restauracji i konsumpcji przy szwedzkim stole. Wybieramy z każdej potrawy...

czytaj dalej